Autoironia to ulubione słowo hipsterów. Zakładasz coś autoironicznie, nosisz coś na przekór, lub dla zabawy. Taki oswojony kicz, który przestaje być kiczowaty, jeśli przepuści się go przez filtry filozofii i intencji. Takim kiczem może stać się wszystko, o ile umiejętnie się tym zabawimy. Jeśli na co dzień jesteś bardzo stylową i elegancką kobietą, zakładając przysłowiowe ?białe kozaczki? zmienisz ich charakter. Z atrybutu tanich bazarków staną się przez chwilę dodatkiem dobrze ubranej kobiety. Żeby popełnić takie modowe faux pas i wyjść z tego z twarzą, ba nawet zyskać uznanie, potrzeba jednak ogromnego wyczucia i wrażliwości na szczegóły. Więc jest to coś, co mogą robić tylko bardzo odważne i pewnie siebie osoby, albo takie o ugruntowanej opinii. Jak więc oswajać kicz? Ostrożnie! Nie zaczynaj od neonowego topu z byczącymi dżetami i i durnym napisem. Tego mogą nie przetrwać nawet najlepsi. Bezpieczne rozwiązania to rzeczy z definicji szalone, na przykład torebka z wściekle różowego, sztucznego futra lub bluza z nadrukiem kawałka pizzy. Stąd jeszcze daleko do ?ofiary mody?, a wiadomo, że niektórzy ba byciu tą ofiarą wychodzą całkiem nieźle.