Pewnym rytuałem – zwłaszcza w dni świąteczne jest podawanie po obiedzie podwieczorku. Jest to uzupełnienie obiadu – który najczęściej jest wówczas bardzo syty i kaloryczny. Raz na jakiś czas możemy pozwolić sobie na takie szaleństwo – bo jedzenie do syta jest pewnego rodzaju szaleństwem. Deseru nie podajemy od razu po obiedzie. Musimy mieć czas na „dojście do siebie”, na przetrawienie tego, co zjedliśmy przed chwilą, na spalenie kalorii. Dlatego też odpowiednim momentem jest godzina lub dwie po posiłku głównym. Na deser podaje się głównie słodkie rzeczy – ciasto, lody, batony. Coraz częściej takie sycące i kaloryczne ciasta zastępowane są owocami – również słodkimi, ale o wiele zdrowszymi. Na deser można podać także na przykład sałatkę owocową. To, co podamy gościom na taki podwieczorek zależy od nas. Czasami deser może być skromny, czasami staramy się, by był on naprawdę smaczny i zauważony – wykwintny, by robił wrażenie. Takim deserem oryginalnym i jedynym w swoim rodzaju mogą być chociażby płonące lody podawane przy zgaszonym świetle.
